niedziela, 9 grudnia 2012

Fotograficzne przygotowania do świąt - przedszkole i znajomi

Przed świętami zorganizowałam kilka spotkań fotograficznych. Pierwsze z nich odbyło się w przedszkolu Jasia. Pomyślałam, że skoro nie mam stałego zajęcia, to zrealizuję się przygotowując niespodziankę dla rodziców.

Zdjęcia spodobały się też moim bliskim i znajomym, czego efektem jest niezła kolekcja zdjęć świątecznych. 

JARDIN D'ENFANTS 

MARZENKA, WOJTEK, FILIP I ANTOŚ

EWA, JASIU I TYMEK

ANIA, MARYSIA I ADAŚ

Kolejna wizyta u Świętego Mikołaja


Ani się człowiek nie obejrzał, a tu już ponownie nadszedł czas odwiedzić Świętego Mikołaja... Ekipa zebrała się ta sama co w zeszłym roku - niestety z wyłączeniem Ani, która spędziła ten dzień z aparatem w dłoni, fotografując naszych znajomych. Tym razem postanowiliśmy odwiedzić Mikołaja w jego francuskiej rezydencji, znajdującej się w miejscowości Andilly, mniej więcej w połowie drogi z Genewy do Annecy. Co prawda lokalizacja tej posiadłości nie może się równać ze szwajcarską (Rochers de Naye), położoną wysoko w górach, ale i tak dzięki dużej ilości świeżego śniegu, okoliczności przyrody były więcej niż odpowiednie.   

Zwiedzanie Domu Świętego Mikołaja rozpoczęliśmy od pokoików krasnoludków, z których przeszliśmy do fabryki prezentów i pokoju, w którym są one pakowane, aby przez biuro Świętego Mikołaja, w którym zapewne odczytuje listy od dzieci, dojść do jego łazienki i sypialni. W tejże sypialni, Święty Mikołaj sobie smacznie śpi, odwrócony do zafascynowanych dzieci plecami... Ale czego można się było spodziewać po kraju, w którym jest 35-cio godzinny tydzień pracy :)... Po przejściu sypialni Mikołaja, a potem krasnoludków, znaleźliśmy się w pomieszczeniu, gdzie planowana jest trasa rozwożenia prezentów. Następnie jest kuchnia, ze stosem nieumytych naczyń (dla przypomnienia, ciągle jesteśmy we Francji :D), a na końcu miejsce, w którym dzieci wpisały się do wielkiej księgi, po czym udaliśmy się do najlepszego dla mnie punktu programu, czyli naleśnikarni ;). 

Oprócz Domu Świętego Mikołaja, w jego Wiosce znajduje się również Zagroda Reniferów i Chatka Pani Mikołajowej, w której dzieci mogą wysłuchać jej wspaniałych opowieści. Jakich dokładnie nie powiem, bo z moją (nie)znajomością francuskiego, zająłem strategiczną pozycję na zewnątrz... Na koniec poszliśmy jeszcze zwiedzić Farmę Świętego Mikołaja, z dużą ilością zwierząt i zapewne dla Jasia niezapomnianą, możliwością zajęcia miejsca w fotelu kierowcy traktora. Można też zakupić tam lokalne produkty, np. ser Reblochon, który posłużył Adze i Arturowi do przygotowania wspaniałego tartifletta, za co bardzo serdecznie dziękujemy i polecamy się na przyszłość ;).