sobota, 29 marca 2014

Sixt Fer à Cheval wiosennie

Chwilę przed kalendarzowym rozpoczęciem wiosny odwiedzili nas Łuczaki z niespodzianką. Otóż niezapowiedzianie zjawiła się również moja mamuśka, nazywana ostatnio Doris. Przykryta kocem zaczaiła się na przednim siedzeniu :).

Czas upłynął nam bardzo przyjemnie, pomimo mojego mniej przyjemnego czasu w robocie. Ola z Łukim skorzystali z ostatnich dni na stoku, a ja w miarę możliwości pobyłam z naszymi dziećmi i Doris - chodziliśmy na plac zabaw, byliśmy też w Jardin Alpin.

Wspólnie pojechaliśmy na rodzinną wycieczkę do Sixt Fer à Cheval. Założyliśmy, że jest już na tyle ciepło, że pewnie po śniegu zostanie już tylko wspomnienie i wybraliśmy się jak na wiosenny spacerek - elegancko wózeczek dla Frania, dżinsy, zero ubrań na zmianę, no i... nieco się przeliczyliśmy. Śniegu było dosłownie po kolana (poza udeptaną ścieżką). Efekt był taki, że wózek trzeba było nosić, bo inaczej by się w tych zaspach połamał. Śniegu było nie tylko dużo, ale był też bardzo mokry, wskutek czego nasz skaut Jan, który przecież pod żadnym pozorem ścieżką nie pójdzie, był po paru minutach przemoczony do suchej nitki. Nie pozostało nic innego jak przyspieszyć zwiedzanie i jak tylko było to możliwe - rozebrać Janka od pasa w dół praktycznie do rosołu, wsadzić gołego do wózka i przetransportować do auta. Widok niezapomniany. Sixt Fer à Cheval pożegnało nas małą lawinką spadającą z jednego z otaczających dolinkę szczytów.



sobota, 1 marca 2014

Mam 6 lat

Urodziny Jasia w tym roku były dosyć hucznie obchodzone. Jan zaprosił zaledwie 25 osób i właściwie wszyscy przyszli. Całe szczęście w tym roku zorganizowaliśmy przyjęcie w sali zabaw, bo w przeciwnym razie sprzątalibyśmy pewnie nasze mieszkanie przez tydzień. 

Zabawa myślę była bardzo udana, a solenizant obdarowany gigantyczną liczbą prezentów. Oto kilka ujęć z imprezy.

Jasiu przyjmuje gości
Szaleństwo w pełni
Tańce 
Goście Jasia
Mamuśki
To jest jakiś obłęd:)
I czas na hasło dnia. Po powrocie z przyjęcia, gdzie Janek przybrał barwy Spidermana, podczas kąpieli i zmywania makijażu, pada taki komentarz: "Kiedyś byłem Spidermanem, teraz jestem Czarnobylem..."