Kolejny weekend z dziadkami również minął nam pod znakiem wycieczek. Pierwszego dnia pojechaliśmy do Signal de Bougy, gdzie po raz pierwszy poszliśmy z Jasiem do parku linowego, w którym nasz mały Tarzan miał super zabawę. Potem z kolei dziadek Józiu miał swój debiut, bo zagraliśmy razem z nim mini-turniej w mini-golfa :).
Następnego dnia postanowiliśmy pojechać trochę dalej, w wyższe partie gór, żeby z tamy Emosson (1965 m n.p.m), rozpocząć wędrówkę celem znalezienia odciśniętych w skałach śladów dinozaurów. Jako, że raz już wjeżdżaliśmy na tamę autem i jest to rozrywka dla osób o mocnych nerwach ;), znaleźliśmy inne, całkiem ciekawe rozwiązanie. Z miejscowości Le Châtelard (1125 m n.p.m) można dojechać tam 3 różnymi kolejkami, w tym wąskotorową oraz najbardziej stromą na świecie naziemną dwukabinową kolejką linową (87% nachylenia!).
Z tamy wyruszyliśmy śladami dinozaurów, aby po około 2.5 godzinach wędrówki, w czasie której było parę dość niebezpiecznych momentów, dojść pod nowobudowaną tamę przy jeziorze Vieux Emosson. Tam postanowiliśmy jednak wracać inną trasą, bo napotkani turyści powiedzieli nam, że do śladów dinozaurów zostało nam jeszcze jakieś 1.5 godziny drogi, która była niestety dłuższa niż zwykle przez trwające prace przy budowie hydroelektrowni Nant de Drance. Także tym razem nie udało się odnaleźć pradawnych śladów, ale jak są tam od 250 milionów lat, to może jeszcze na nas jakiś czas poczekają :).
SIGNAL DE BOUGY
|
Poziom 1 |
|
Poziom 2 |
|
Zacięta rozgrywka |
EMOSSON
|
Stromo dość :) |