Wyjazd do Polski zaczęliśmy od odwiedzin Świętego Mikołaja w Rochers-de-Naye, opisanych przez Natalię w poprzednim poście. Trasę do domu pozostawiam bez komentarza, nazwijmy ją ROTAjazda :).
Sam pobyt w Polsce jak zwykle był bardzo przyjemny, spędzony na odwiedzinach rodziny i znajomych, jedzeniu, piciu, załatwianiu spraw urzędowych, wizytach u lekarzy i wyprzedażowym shoppingu. Odwiedziliśmy prawie wszystkich i prawie wszystko załatwiliśmy, nie zdążyliśmy jedynie odpocząć :).
Jestem zachwycona dziećmi: przespokojnym Iwkiem Karoliny, radosnym Mikołajem Magdy, urwisem Gabrysiem, przesłodkimi dziećmi Gosi - Nadią i Igorkiem, uroczymi dziewczynkami Oli - Natalią i Gosią, no i naszym najukochańszym Franulkiem. A w drodze jest kolejny mały ludzik - Szymon Basi i Michała :). Aż chce się mieć własne...
 |
Kulinarne przygotowania do świąt |
 |
Zaraz nastąpi atak |
 |
Szaleństwo |
 |
Tatuś się bawi |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz