Po całym roku treningów piłkarskich Jasia, nadszedł czas na weryfikację zdobytych umiejętności - pojechaliśmy na regionalny turniej do francuskiego Annemasse. Pogoda dopisała, a jako że boisko usytuowane było w pobliżu aeorodromu, mieliśmy dodatkową atrakcję. Niestety "dopisała" również francuska niepunktualność - zerwaliśmy się w sobotni poranek wcześnie z łóżek, żeby dojechać na dziewiątą kiedy to turniej miał się rozpocząć, ale jak zwykle wszystko przeciągnęło się o dobrą godzinę :). I właściwie nie wiadomo czemu, bo sądząc po obłożeniu parkingów, raczej wszystkie drużyny i ich kibice przyjechały mniej więcej na czas. A było ich sporo, więc zachodzi podejrzenie, że opóźnienie wynikało po prostu ze standardowych francuskich całusów i obściskiwań na przywitanie ;). Polecam poniższy filmik świetnie opisujący to zjawisko :D.
Zacięte rozgrywki trwały do późnego popołudnia. Chłopaki co prawda dawali z siebie wszystko, ale to i tak okazało się być za mało na inne drużyny, bo większość spotkań niestety przegrali, a przegrywanie to nie jest ulubiona rozrywka naszego kochanego piłkarza ;). Na całe szczęście medale były przygotowane dla wszystkich uczestników, co chociaż trochę osłodziło gorycz porażki :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz