niedziela, 22 stycznia 2012

Toboggan – czyli Dzień Dziadka w la Tzoumaz

Postanowiliśmy, że najlepszym prezentem dla dziadka geografa będzie jakaś wycieczka w góry. A ponieważ nie jeździmy na nartach, nad czym coraz bardziej ubolewamy, Szymon wyszukał najdłuższą trasę saneczkową w zachodniej Szwajcarii. Ale był ubaw! Super sprawa! Kolejką wjeżdża się na Savoleyres, znajdujące się na wysokości 2347 m n.p.m. i zjeżdża prosto do La Tzoumaz. Trasa liczy 10 km! Mieliśmy świetną pogodę i świeży śnieg na stoku, także każdy upadek był choć trochę amortyzowany ;).  

Nie da się opisać wrażeń, wszędzie ośnieżone bajeczne góry, chmury poniżej nas, zawieszone między szczytami, do tego niesamowite emocje związane z samym zjazdem, a trzeba powiedzieć, że na niektórych odcinkach naprawdę można było osiągnąć niezłą prędkość. 

Wrócimy tu jeszcze, ale z pewnością uzbrojeni w kaski! Miejscami ta trasa jest niebezpieczna, głównie przez narciarzy, którzy zamiast trzymać się swojej trasy wjeżdżają na tą przeznaczoną dla saneczkarzy – no i robi się nieciekawie. A jak mawiał Mojżesz – safety first.

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz