Postanowiliśmy, że najlepszym prezentem dla dziadka
geografa będzie jakaś wycieczka w góry. A ponieważ nie jeździmy na nartach, nad
czym coraz bardziej ubolewamy, Szymon wyszukał najdłuższą trasę saneczkową w zachodniej Szwajcarii. Ale był ubaw! Super sprawa! Kolejką wjeżdża się na
Savoleyres, znajdujące się na wysokości 2347
m n.p.m. i zjeżdża prosto do La Tzoumaz. Trasa liczy 10 km! Mieliśmy świetną pogodę i świeży śnieg na stoku, także każdy
upadek był choć trochę amortyzowany ;).
Nie da się opisać wrażeń, wszędzie ośnieżone bajeczne góry,
chmury poniżej nas, zawieszone między szczytami, do tego niesamowite emocje
związane z samym zjazdem, a trzeba powiedzieć, że na niektórych odcinkach
naprawdę można było osiągnąć niezłą prędkość.
Wrócimy tu jeszcze, ale z pewnością uzbrojeni w kaski!
Miejscami ta trasa jest niebezpieczna, głównie przez narciarzy, którzy zamiast
trzymać się swojej trasy wjeżdżają na tą przeznaczoną dla saneczkarzy – no i
robi się nieciekawie. A jak mawiał Mojżesz – safety first.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz