Głównym powodem naszego przyjazdu wprawdzie nie były rozgrywki piłkarskie, a ostatnie tygodnie ciąży mojej siostry, ale jakoś daliśmy się wciągnąć w szał kibicowania i to była całkiem udana zabawa. Dla Janka nabyliśmy wszelakie gadżety prawdziwego kibica: strój, trąbki, gwizdki, szaliki, itd. Nawet ja się załapałam i dostałam od Łukasza zestaw piłkarski, a w nim: koszulka XXL oraz spodenki zakupione chyba na dziale dziecięcym - finał był taki, że jak założyłam koszulkę to wyglądałam jak w sukience.
Niestety pomimo naszego gorącego dopingu, nasza reprezentacja, jak dobrze wiecie, dostała wciry. Niektórzy z imprezowiczów musieli się jakoś pocieszyć zalewając robaka rozpaczy :). Było wesoło i nawet tańce były, a potem długie rozmowy na tarasie, a jeszcze potem głośne chrapanie gospodarza :) - takim sposobem wróciłam do lat dzieciństwa, śpiąc jak dawniej z moją siostrą w jednym łóżku.
Niestety pomimo naszego gorącego dopingu, nasza reprezentacja, jak dobrze wiecie, dostała wciry. Niektórzy z imprezowiczów musieli się jakoś pocieszyć zalewając robaka rozpaczy :). Było wesoło i nawet tańce były, a potem długie rozmowy na tarasie, a jeszcze potem głośne chrapanie gospodarza :) - takim sposobem wróciłam do lat dzieciństwa, śpiąc jak dawniej z moją siostrą w jednym łóżku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz