czwartek, 24 października 2013

Lindau

Jasiu miał w przedszkolu ferie kartoflane, w związku z tym wzięliśmy dwa dni wolnego (a przez pierwsze trzy był podrzucany po znajomych - dziękujemy za opiekę!) i pojechaliśmy do Monachium w odwiedziny do mojego kolegi z poprzedniej pracy. 

W drodze do Monachium zatrzymaliśmy się w bawarskiej miejscowości Lindau. Niestety wszystko było spowite tak gęstą mgłą, że nic nie było widać. Co było robić, zaczęliśmy od jedzenia, a to okazało się bardzo udanym pomysłem, bo po zaledwie godzinie widoczność była idealna, co widać na załączonych obrazkach :).

Wejście do portu....
To samo miejsce po godzinie, tu już widać charakterystyczną wieżę i lwa

Jezioro Bodeńskie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz