Ze Szwecji dopłynęliśmy promem do Kołobrzegu, skąd zaledwie po jednodniowym odpoczynku wyruszyliśmy do Grotnik na 80-te urodziny babci Celi.
Piękna uroczystość, na której zebrała się cała rodzina. Babcia była otoczona synami, ukochaną córką, zięciem, synowymi, była też siostra, wnuki, wnuczki i prawnuk, znajomi i sąsiedzi. Dla mnie osobiście ta uroczystość była bardzo wzruszająca, bo widziałam jak babcia jest dumna, że doczekała się takiej gromadki. Pomyślałam sobie wtedy, że nie ma nic ważniejszego od tego właśnie co ma babcia - kochających ludzi wokół siebie! Zresztą babcia ma takie usposobienie, że nie da się jej nie pokochać jak własnej babci!:) Wszyscy byliśmy wzruszeni wspaniałymi przemowami i rymowanym opowiadaniem o losach babci. Jubilatka otrzymała również kosz kwiatów i pięknie odrestaurowaną tablicę ze sklepu kolonialnego, który prowadził jeszcze jej ojciec. A potem były tańce, śpiewy i kapela na skrzypce i akordeon!
A kolejnego dnia spacerowaliśmy po wsi. Uwielbiam takie klimaty! Cisza, spokój, piękne jesienne słoneczko, i kojący widok pól, lasów, stawów. Można tu odnaleźć spokój i odpocząć od wielkomiejskiego pędu. Tylko zobaczcie te pięknie pomarznięte owoce dzikiej róży, ostatnie grzyby, soczysty mech pokryty warstwą jesiennych liści! Cudo!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz