Wygląda na to, że w tym roku wreszcie uda nam się ugościć kilka długo oczekiwanych ekip! Na pierwszy ogień poszli Marcin z Kasią. Długo trwało namawianie i zapraszanie, nawet musieliśmy ich trochę "przycisnąć" zwalając im się na głowę do Gdańska na dwa sylwestry w ciągu ostatnich trzech lat ;), ale najważniejsze, że w końcu do nas trafili.
W tygodniu kiedy my chodziliśmy do pracy pozwiedzali sobie trochę sami, między innymi Chamonix czy Annecy, a potem spędzaliśmy bardzo miłe wspólne wieczory na pogaduchach i oglądaniu Miecia Mietczyńskiego, który komentuje polskie filmy i streszcza lektury, często w dość niecenzuralny, ale jakże trafny i przede wszystkim pasujący do mojego pokręconego gustu sposób :D.
W sobotę natomiast pojechaliśmy wspólnie do Gruyères, gdzie obowiązkowo zaliczyliśmy Auberge de La Halle jedząc jak zwykle pyszną zupę warzywną oraz rösti. Byliśmy też po raz kolejny w fabryce czekolady Cailler Nestle w Broc, a niedzielę przeznaczyliśmy na spacer po Genewie. Ten się niestety dość szybko skończył, bo było przeraźliwie zimno. W sobotę zresztą też pogoda nas nie rozpieszczała, tym razem głównie przez padający deszcz. No, ale mam nadzieję, że dzięki temu nasi goście mają wystarczające powody, żeby odwiedzić nas ponownie, tym bardziej, że tym razem byli zdecydowanie za krótko!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz