Ponieważ babcia Irenka "już" pojechała (dziękujemy za jak zwykle świetną i tym razem dodatkowo przedłużoną opiekę nad wnusiem!), a przedszkole jeszcze nie wystartowało, postanowiłem wziąć wolne i spędzić dzionek z Jaśkiem. Żeby jednak dzień był ciekawszy niż tylko przebywanie ze starym nudziarzem, wpadłem na pomysł odwiedzenia miejscowości Morges, w której zlokalizowany jest zamek, będący siedzibą czterech muzeów. Plan był jednak bardziej napięty - najpierw warsztat samochodowy, a zaraz potem pierwsza atrakcja - lunch z mamusią w Ikei, po drodze do Morges :).
Muzea bardzo się Jaśkowi podobały, ale nie ma się co dziwić, kiedy pozna się ich tematykę - militaria, historyczne figurki - również głównie związane z wojskiem ;), artyleria i policja z obszaru Jeziora Genewskiego. Była również dodatkowa atrakcja dla mnie - praktycznie nikogo w środku :D, co na szczęście wcale nie oznacza, że miejsce nie jest ciekawe.
W muzeum militariów można podziwiać dużą kolekcję różnego rodzaju broni, jak również mundurów żołnierzy szwajcarskich służących w obcych armiach, głównie Napoleona. Następnie przechodzi się do części, w której przy użyciu aż 10 000 małych figurek przedstawiono różne sceny, głównie bitewne ;). Potem artyleria - 40 armat z różnych okresów historycznych, począwszy od wojny szwajcarsko-burgundzkiej (tak wiem, to dziwne, ale nawet tutaj były kiedyś wojny) do czasów obecnych. Zanim doszliśmy do muzeum przedstawiającego historię regionalnej policji (począwszy od roku 1803 kiedy to została sformowana), udało nam się zwiedzić wystawę specjalną, poświęconą służbom specjalnym i szpiegostwu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz