Sezon jesiennych górskich spacerów uznajemy za otwarty! Zaczęliśmy od pobliskiej Jury i dwóch szczytów Petit Mont Rond i Grand Mont Rond. Jasiu jak zwykle trochę narzekał, ale jak już wdrapał się na szczyt to był bardzo dumny.
Na naszej drodze spotkaliśmy trochę zwierzyny, tej małej i większej. Postanowiliśmy, że po powrocie do Polski kupujemy takiego psa pasterskiego, oboje z Jankiem przepadliśmy :). Co za mądre psisko!
Na koniec dnia zafundowaliśmy sobie trochę wrażeń na torze saneczkowym. Niezłe emocje muszę przyznać, a przez nie zdarte gardła :).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz