sobota, 14 czerwca 2014

Zapuszczamy żurawia w Gruyeres


Jakiś czas temu zaplanowaliśmy z Doniami wspólny wyjazd do Legolandu z okazji Dnia Dziecka. Ustaliliśmy, że najpierw Donki przyjeżdżają do nas, spędzamy wspólnie trochę czasu na zwiedzaniu i gadaniu we Francji i okolicach, a później razem obieramy kierunek Niemcy.

Długo trwały dyskusje, gdzie by się tu wybrać, aby jak najlepiej wykorzystać te kilka dni spędzonych w naszych rejonach. Wstępnie myśleliśmy o zdobyciu niewielkiego szczytu, ale ze względu na niezdecydowaną pogodę wybór padł na Gruyeres. W Gruyeres już wprawdzie byliśmy, ale nie znamy bardziej urokliwego szwajcarskiego miasteczka. 

Grue w języku francuskim oznacza żurawia, który widnieje w herbie miasteczka. My tym razem postanowiliśmy zapuścić żurawia nieco głębiej w Gruyeres i przejść się nie tylko główną ulicą, która prowadzi do średniowiecznego zamku, ale ten zamek zwiedzić. Szymon trochę zboczył z trasy i zwiedził Chateau St. Germain, w którym mieści się muzeum Gigera. Mnie i resztę uczestników trochę przeraziły te biomechaniczne stwory. 

Zamek ciekawy, wnętrza przedstawiają elementy kultury i sztuki z różnych epok, od średniowiecza, po renesans, barok, aż po wystawy sztuki współczesnej. Najdziwniejszym eksponatem była dla nas odcięta ręka, o której do niedawna krążyły różne pogłoski, np. że należała do złodzieja czy czarownicy. W 2003 roku okazało się jednak, że jest to fragment mumii.

Po nieznanym, znane i lubiane. Powtórka najlepszych szwajcarskich specjałów, z serem Gruyere w roli głównej w Auberge de la Halle. Palce lizać! Pożywna zupa warzywna z grzankami i serem, do tego rosti i tartiflette. Uwielbiam!

Dzień zakończyliśmy przy zamku Chateau de Chillon. Aby nie było tak słodko i uroczo, to oczywicha nie obyło się bez kilku akcji z naszymi milusińskimi w rolach głównych - a to za żadne skarby nie chcieli wspólnej foty, a to inny zmoczył się po pachy, czy chciał karmić z ręki nieco agresywne łabędzie. Mimo wszystko to był bardzo miły wypad :). 



Umówmy się, że zdjęcie robił Oktawian:)
Miał zamoczyć tylko kostki...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz