niedziela, 28 lipca 2013

Polska

Przed rozpoczęciem praktyk postanowiłam pojechać do Polski na trochę dłużej, bo potem pewnie będzie trudniej się wyrwać.

Spędziliśmy tam prawie 2 tygodnie i było jak zwykle bardzo miło. Zaczęliśmy od Wrocławia, gdzie poznałam przeuroczego Iwka, synka Karoliny oraz zobaczyliśmy jakim dużym i wesołym chłopcem jest śliczny Miko Hopków. Odwiedziliśmy też nasze mieszkanie, Janek położył się na podłodze i całując ją zapytał jak mogliśmy opuścić nasz domek... Trudne pytanie, jeszcze trudniejsza odpowiedź.

Potem pojechaliśmy do Mikołowa. Pogoda była typowo wczasowa, więc większość czasu z Olą spędzałyśmy w ogródku. Dzieciaki szalały, to na trampolinie, to w basenie (chociaż Jankowi wróciły opory do wody). Byliśmy całymi dniami razem, obserwując jak bardzo od naszego ostatniego spotkania zmienił się Franiu. Znowu będzie tęskno! Moja Ola nauczyła tego małego słodziaka mówić ciocia, ale niestety wzięła się za szkolenie podczas bujania. Teraz "kocia" to dla niego zabawy na huśtawce, a nie ja :). 

W czasie naszego pobytu przez dom mojej siostry przewinęło się sporo znajomych - zarówno moich, Oli, jak i wspólnych. Odwiedziła nas Ola i Zbyszek, tuż przed wielkim wydarzeniem - zakupem działki, na której powstanie ich dom, Monia z dziećmi, widziałam się kilkakrotnie z Gosią, Nadusią i Igorkiem. Alleluja, tym razem udało mi się odwiedzić Agnieszkę, która nie wiem jak to robi, ale z czasem ubywa jej lat!!!

Skorzystaliśmy również z zaproszenia Oli i Piotra i odwiedziliśmy piękny Kraków. Byliśmy na Rynku, wspięliśmy się na Zamek Królewski na Wawelu, odwiedziliśmy Smoczą Jamę, a na koniec Smok Wawelski zionął na nas ogniem. Janek był wniebowzięty. 

Oli i Piotrowi życzymy na nowej drodze życia samych wspaniałości!

Tak na biesiadowaniu, smażingu i zwiedzaniu minęły nam dwa tygodnie. Dziękujemy wszystkim za gościnę, wracamy w grudniu :).

MIKOŁÓW, RUDA ŚLĄSKA
Od samego rana razem
Smażing
Nowy nabytek szwagra. Tutaj odbywał się tradycyjny śląski szport na Y: Yntky do wody :) 
Jasiu wolał zdecydowanie mniejszy basen, tylko w jego przypadku, nie oznacza, że bezpieczniejszy
Nasz smerfik
Franuś z mamusią
Moja śliczna siostra
Zabawy z ciocią
Szaleństwo na trampolinie
Piknik na Bykowinie
Z Agulą

KRAKÓW

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz