czwartek, 16 czerwca 2011

Goodbye WrocLOVE

No i nadejszla ta chwila, kiedy nasze graty zostały spakowane, mieszkanie po gruntownym szorowaniu zamknięte na klucz, a my z tobołkami udaliśmy się do Hopków na ostatnią przed wyjazdem noc we Wrocławiu.

Oj zakręciła się łezka w oku, jak staliśmy w naszych "ubulonym" mieszkaniu (jak mówił mój brat, w czasach kiedy nosił jeszcze pampersy), które zaledwie kilka lat temu urządzaliśmy z myślą, że będzie to nasze docelowe miejsce na ziemi. A teraz echo odbija się od ścian, dziwne uczucie...

Kocham to mieszkanie i kocham Wrocław. To tu urodził się Jasiek, nasze małe cudo, które choć czasem daje w kość, to niezmiennie nas rozczula - zwłaszcza jak śpi:). Tu mieszkałam sobie w pobliżu cioteczek i wujaszków, z miłymi sąsiadeczkami, wśród znajomych, tu miałam przyzwoitą pracę, w której poznałam bliskie mi osoby - poranne kawki z Karolcią, ploteczki z Radzią,  rozmowy z Agą. Będę tęsknić za wrocławskim rynkiem tętniącym życiem, które miałam okazję podglądać codziennie z okien biura....To były dobre lata, ale wierzę, że przed nami równie ciekawy czas podróżowania, poznawania nowych ludzi, kultury, języka, blogowania, zdjęć pstrykania i dalszego poszukiwania. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz