Żeby w ciągu tych kilku dni spędzonych w San Francisco zobaczyć jak najwięcej i nie zbankrutować, kupiliśmy sobie City Pass'y. Dzięki temu, mieliśmy wolny przejazd prawie wszystkimi środkami komunikacji miejskiej oraz opłacone wejście do kilku muzeów, a także wycieczkę do Alcatraz.
Po odwiedzeniu Alcatraz, przyszła kolej na muzea. Zaczęliśmy od Exploratorium, które tak naprawdę nie jest typowym muzeum, ale raczej miejscem przeprowadzania różnorakich doświadczeń, dzięki którym poznaje się w praktyce wiele praw naukowych, czy też zasady funkcjonowania naszego mózgu, percepcji i odczuwania. Bawiliśmy się zatem w naukowców, eksperymentując między innymi ze światłem, temperaturą, wodą, dźwiękiem, elektrycznością i polem magnetycznym. Świetny plac zabaw, zwłaszcza dla Szymona :).
Exploratorium
 |
Chłopaki rozpędzają cząsteczki |
 |
Zabawa czarnym piaskiem przyciąganym przez magnes - taki piasek pochodzi z rozbitych
skał zawierających żelazo, pełno go na plaży Ocean Beach |
 |
Bawimy się czasem naświetlania, tak aby zrobić jak najlepsze zdjęcie spadającej kropli wody |
 |
Dziwna masa, która w stanie spoczynku jest płynna, a potrząsana gęstnieje |
 |
Uwaga wysokie napięcie! |
 |
Jeden z budynków Exploratorium, aż żal, że od przyszłego roku zmienia siedzibę |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz