Sobota rano, Janek tradycyjnie przy śniadaniu robi z bagietki miazgę i wszędzie wokół niego jest mnóstwo okruchów. Dostaje ochrzan, bo dzień wcześniej spędziłam pół dnia na ogarnięcie mieszkania. Jego reakcja jest błyskawiczna - na nasze fochy odpowiada: "Jestem we Francji, więc jem jak Francuz, a Francuzi kruszą."
Mistrz ciętej riposty.
Ps. Znalazł się nasz aparat! Do odbioru na lotnisku :). Jupi!
i miał racje :) pozdrów tego chachara małego xD i tego starszego też :)
OdpowiedzUsuńhahaha, niezle...a Francuzi krusza? Myslalam, ze ladnie wylizuja talerz po zakonczeniu posilku! :)
OdpowiedzUsuń